W takie dni wątpię czy uda mi się dotrwać do lipca, a przede
wszystkim odpowiednio przygotować do godziny 0. Chcąc wzmacniać całe ciało
wybrałam się na crossa. Tym razem zdążyłam na czas, szkoda tylko, że nie wzięłam
spodenek. W pantalonach ćwiczyć nie będę, wracam do domu. O tej porze zostało
mi tylko bieganie. Miały paść nowe rekordy, miały być kwiaty i wizyty w
zakładach pracy;) miały, ale się… popsuło endo a pulsometr zapomniałam, że trzeba
włączyć. Za to Joka zawsze wiernie trwa do końcaJ. Około 7 km na lepszy sen J