piątek, 13 lutego 2015

Gruby czarny kot przebiegł mi drogę… i to 13-tego w piątek

W takie dni wątpię czy uda mi się dotrwać do lipca, a przede wszystkim odpowiednio przygotować do godziny 0. Chcąc wzmacniać całe ciało wybrałam się na crossa. Tym razem zdążyłam na czas, szkoda tylko, że nie wzięłam spodenek. W pantalonach ćwiczyć nie będę, wracam do domu. O tej porze zostało mi tylko bieganie. Miały paść nowe rekordy, miały być kwiaty i wizyty w zakładach pracy;) miały, ale się… popsuło endo a pulsometr zapomniałam, że trzeba włączyć. Za to Joka zawsze wiernie trwa do końcaJ. Około 7 km na lepszy sen J