sobota, 7 marca 2015

Woda w(y)ciąga

Sobota, jak wiadomo należy do Tosieńki i jej wodnych akrobacji. Nurkuje już na 3 sekundy, a nawet robi strzałkę pod wodą. Po mamusi taka zdolna;) 45 minut w wodzie i Tosia śpi jak marzenie, a wtedy ja szaleję...
Prosto z wody wskoczyłam na rower, jeszcze stacjonarny, ale już niedługo...
Dzisiaj interwał, wcześniej jakoś głównie trafiałam na wytrzymałość. Interwał ma na celu osiągnięcie wysokiej intensywności (puls na poziomie do 90% HRmax), a następnie powrót do strefy regeneracji, czyli tętno 65%HR max. Dzięki temu zwiększam wydolność swojego organizmu poprzez pracę na progu przemian tlenowych i beztlenowych. Z kolei na zajęciach wytrzymałościowych, jak nazwa wskazuje buduję wytrzymałość i bazę tlenową na wyższej intensywności, tętno w granicach 65-80% HRmax*.
W praktyce wygląda to tak: Interwał: odcinki na niższej intensywności ( często na siedząco) jadę przez około 4-8 minut, na wyższej intensywności ( w pozycji 2 lub 3, czyli "na stojąco") od 1-4 minut gdzie oprócz samej wydolności buduję też siłę; Wytrzymałość- tutaj intensywność zmienia się łągodniej, wzrasta stopniowo gdyż cel treningu to budowanie bazy tlenowej organizmu, która powoduje, że "prąd" odcina nam się później :) *.
Tak właśnie dzisiaj było. Dużo podjazdów, czyli jazda w pozycji stojącej i instruktor nawołujący "dokręć" i "szyyyybcieeeeejj".... no dobra mówisz masz;) a moje tętno szalało:/ ... dojechałam.

ta strata zawsze cieszy:)

* Lit.: wykorzystałam wiedzę mojego męża- instruktora indoor cyclingu