środa, 22 kwietnia 2015

Z Fabryką się lansuje się.... biegowo

Kolejne tygodnie treningów za mną. Na basenie bary rosną, na spinningu wytrzymałość się buduję się:) a bieganie zaczyna się rozkręcać. Co poniedziałek mój „Fabrykowy” trener osobisty Rafał wysyła mi założenia treningowe na dany tydzień. Kilometry się zwiększają, dochodzą nowe elementy, niezmienne zawsze pozostawało tętno, bieg miał być spokojny tak bym mogła spokojnie rozmawiać. Biegam z Joką (pies kanapowo-biegowy) więc za dużo nie pogadam, ale pulsometr zawsze przypomina mi, że za szybko i pora zwolnić do 140 uderzeń na minutę. Tak oto przy niższym tętnie biegam trochę szybciej więc przyszła pora na budowanie siły biegowej.





Jest sobota, spotykamy się przy jeziorze maltańskim w Poznaniu o 8.30. Dla mnie to pora pierwszej drzemki z Tosią ale rześka aura i fabryka „porannego” triathlonu nie pozwoliła mi zmrużyć oczu. Po 3km energicznego biegu byliśmy już „na drugim brzegu” i rozciągaliśmy kończyny dolne. Zrobiło się ciepło. Czas na siłę. Razem z treneiro Rafałem na odcinku 60 m uskutecznialiśmy wyskoki, wieloskoki, skipy A i szybki bieg - dwie serie tak na dobry początek. Później ma być gorzej  aleee nie zdradzajmy szczegółów, póki co polansuję się na Malcie i może jakieś zakupy? Upssss… zapomniałam o prysznicu a tu sobota JJJ.


Trener jest wymagający, ale pozwolił  na łyka wody... z jeziora;)

Poza tym kocha przyrodę;)))