niedziela, 20 grudnia 2015

Go Hard or Go Zumba

A co! nie może być lekko, Szczoty czują respekt;) Tak się oto bawię po bieganiu.
Gdy już znajdę swój kawałek podłogi wykonuję ćwiczenia po około 45 sekund każde w 2-3 seriach. Na początek stablizacja, czyli deska ( w innych kręgach zwana plank). Mocno pracują mięśnie brzucha, ale też nogi, ramiona i oczywiście mięśnie kręgosłupa.

 Nie mogło zabraknąć Joki, a tak ładnie mi deska bokiem wyszła;)
 
Pompki to moja największa zmora, nie dlatego, że Joka za każdym razem liże mnie po uchu, tylko, że mi nie wychodzą. Ramiona nadal mam słabe więc ile dam radę staram się zrobić na prostych nogach, później niestety wersja damska. Do tego dokładam jeszcze przekładankę, czyli w podporze przodem przechodzenie z dłoni na przedramiona.


Tosia już też pompuje :) a ja wzmacniam brzuch- poniżej scyzoryki. Ważne by kręgosłup był prosty, by nie wyginać odcinka lędźwiowego. Przy klasycznych brzuszkach (krótkich spięciach) pilnujemy by lędźwie leżały na podłodze.


 
 Czas na czucie proprioceptywne, czyli mięśnie głębokie. Kumpelka po fachu zaleciła więc wykonuję, etap już bardziej zaawansowany bo z zamkniętymi oczami. Stoję na jednej nodze, druga wyprostowana z przodu. Wykonuję półprzysiad, kolano nie wyprzedza palców stopy. 10 powtórzeń na każdą nogę. Innym ćwiczeniem w staniu, będzie niby proste stanie na jednej nodze. Noga w górze, zgięta w biodrze i w kolanie pod kątem prostym. Wytrzymuję 30 sekund, z czasem coraz dłużej i zamykam oczy.
 
Ćwiczenie zwane Supermanem, czyli prawa ręka lewa noga w górze i wytrzymuję 20 sekund, na początek po 10 razy na każdą ze stron i zamykam oczy:)
 


A sandbag jeszcze poczeka na lepsze, silniejsze czasy ;)