sobota, 13 lutego 2016

PreWalentynkowy Bieg Walentynkowy


W końcu stało się, a raczej udało się:) Pierwszy raz wygrałam w generalce i stanęłam na podium z moim mężem:) tyle wygrać:)
Nic nie zapowiadało takiego przebiegu zdarzeń, chcieliśmy pobiec mocno, ale wiadomo- zawsze są mocniejsi.
Bieg został zorganizowany z okazji Walentynek, dlatego mile widziane było przebranie - my jak zwykle bardzo oryginalnie, przebraliśmy się za "dwóch takich co nic nie ukradli"...taaaa wiem zabawne, boki zrywać;) Reszta uczestników lepiej się spisała. Drugim wyróżnikiem była konwencja biegu, czyli w parach, połączeni czerwoną wstęgą (so sweet).
Cały czas myśleliśmy, że będziemy podbiegać pod Dziewiczą Górę, która do łatwych nie należy ( Triathlon Czerwonak- przyp. red.;). Na szczęście oszczędzono nam tej mordęgi. Podbiegi były, nawet dość odczuwalne ale nie zabójcze. Gorszy na trasie okazał sie piach, było grząsko, stopy sie zapadały, do tego dochodziły korzenie i gałęzie, czujność 150, ale w tym był cały urok. Ta walka, żeby biec szybciej i jeszcze patrzeć gdzie stopy stawiasz. W tle tylko ciężkie oddechy współbiegaczy, byleby wytrzymać w tym tempie. Kowboje w dżinsach narzucili ostre tempo, niestety nie udało nam się ich dogonić, ale trzymaliśmy równe tempo i zakończyliśmy bieg na drugiej pozycji z czasem 22:43 min.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz